Idealna pieczeń z indyka na kanapki. Robi się ją bardzo łatwo. Świetnie zastępuje kupne wędliny. Pieczony indyk jest przepyszny na zimno na kanapki lub na ciepło podany z ulubionym sosem do mięs.
Dzięki marynacie pieczeń jest smaczna i wyrazista, a samo mięso z indyka jest chude i zdrowe (pod warunkiem kupienia mięsa u dobrego producenta).
Zamiast masła klarowanego możecie użyć do marynaty zwykłego masła, a dno naczynia wysmarować dobrym olejem.
Ja piekę indyka w naczyniu żaroodpornym ceramicznym z pokrywką i to Wam polecam. Po prostu przez pierwszy etap pieczenia indyk musi być zakryty, a ja staram się nie korzystać z wszelkich wynalazków typu rękawy, czy folie do pieczenia. Nie zagłębiałam się za bardzo w temat szkodliwości, czy też braku szkodliwości tych rzeczy, natomiast w przypadku pieczeni z indyka (i każdej innej pieczeni) bardzo łatwo można problemu uniknąć korzystając właśnie z ceramicznych naczyń z pokrywką. I gdy mamy już odkryć mięso pod koniec pieczenia, robi się to łatwo i szybko, po prostu zdejmując pokrywkę.
Po upieczeniu, przed krojeniem, należy koniecznie wystudzić pieczeń, a jeszcze lepiej potrzymać ją dodatkowo w lodówce – schłodzona wygodnie kroi się na cienkie plasterki.
Jeśli wiemy, że nie zjemy całej pieczeni w ciągu ok. 3 dni, to można ją podzielić na pół lub na jeszcze mniejsze kawałki i zamrozić. Gdy będziemy potrzebować kolejnej porcji wystarczy ją wyjąć kilka godzin wcześniej i włożyć do lodówki, gdzie się rozmrozi.