Klasyka polskiej kuchni tradycyjnej, czyli zrazy wołowe – tutaj w wersji niezawijanej, potocznie zwane bitkami wołowymi. Zrazy wywodzą się z kuchni staropolskiej, w szczególności myśliwskiej i szlacheckiej i występują w wielu wersjach (w większości zawijanych, ale nie zawsze), z najróżniejszymi dodatkami i sosami. To najprostsza wersja w aromatycznym sosie własnym, którego smak podbiłam odrobiną grzybów leśnych i prostymi przyprawami.
Bitki wołowe nie są potrawą trudną, a jedynie trochę pracochłonną. Chociaż po wstępnych przygotowaniach robią się już “same”. Odpowiedni czas duszenia sprawia, że niemal każda wołowina będzie mięciutka i rozpływająca się w ustach. Ze względu na czasochłonne duszenie, warto przygotować od razu większą ilość – np. z 2 kg wołowiny, a następnie część porcji zamrozić.
Bitki wołowe najlepiej smakują podane z kasza jęczmienną, gryczaną, jaglaną albo z ziemniakami z wody lub gniecionymi. Najlepszym dodatkiem warzywnym są dowolne świeże surówki lub po prostu kiszone ogórki.